Ogólnie w poniedziałek uzgodniliśmy, że "nie pasujemy do siebie", że ja źle się tu czuję, a oni oczekiwali czegoś innego (tu zaczęli porównywać mnie do poprzedniej au pair). Powiedziałam, że w takim razie do domu wrócę w sobotę (6.12). Hostka najpierw powiedziała, że ode mnie zależy, czy wrócę do domu za dwa tygodnie, czy wcześniej (umowa każe uprzedzić na 2 tygodnie przed jej rozwiązaniem). A chwilę później zawołała, żebym jednak poczekała, aż wróci host, ona to z nim obgada i wtedy mi powiedzą, czy mogę wcześniej. Okazało się, że mogę. Prawie podskoczyłam ze szczęścia :)
Także od wczoraj jestem już w swoim domu ! Yupi !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz